Otwarcie sezonu na Findhorn cz. II
Widok z chatki wedkarskiej
Gorny odcinek jest nieco bardziej wymagajacy, wiele miejsc wymaga brodzenia lub rzutow z wysokiego brzegu, wiec Maksio mial ciezka przeprawe, ale jakos dotrwal do przerwy na kanapki i herbate.
Chatka wedkarska
Poranna sesja nie przyniosla zbyt wielu wynikow. Poza jednym keltem, ktory rozstal sie z mucha zanim zdazylem przekazac wedke synowi, nic sie nie dzialo. Po przerwie przeszlismy na najwyzszy pool.
Fotel dla strudzonych wedkarzy
Soldiers Hole, bo o nim mowa, to calkiem niepozorny dolek ponizej wyspy. Ian pokazal wczesniej, ze lososie zatrzymuja sie w zaglebieniu pod przeciwnym brzegiem. Poniewaz szybki nurt jest po naszej stronie, to zeby dobrze zaprezentowac muche trzeba przejsc na wyspe, a nastepnie ustawic sie w srodku rzeki na wyplyceniu, ktore jest przedluzeniem wyspy. Z brzegu oczywiscie tego wszystkiego nie widac co jest ukryte pod lustrem wody.
Ryba stala jakies 4cm powyzej prawego dolnego rogu zdjecia
Ian nigdy wczesniej nie zlapal w tym miejscu kelta. Jak cos bierze to zawsze jest to springer. Kiedy juz sie odpowiednio ustawilem dotarlo do mnie, ze ”dolek” faktycznie ma 4 metry glebokosci i warto uwazac gdzie sie stawia nogi! Ryba lyknela muche dokladnie w miejscu wczesniej wskazanym, co nie bylo dla mnie zaskoczeniem, ale dlaczego spadla to do konca nie wiem. Wina obarczam pojedyncze haki, ktore stosuje od poczatku tego sezonu. Jak tak dalej pojdzie to chyba, zlamie zelazna zasade i zaczne zacinac albo wroce do podwojnych kotwiczek.
Piekne miejsce, ale puste
Poznym popoludniem zaczelo padac, skonczyla sie herbata, kanapki i chrupki. Czas bylo wracac do domu.
Nad rzeka bylem ponownie po 3 dniach. Poziom wody szybko sie podnosil po nocnych opadach. Na domiar zlego wial silny wiatr, ale tego dnia wlasnie Glyn, moj serdeczny kolega, konczyl piecdziesiatke. Nie ma lepszego sposobu na obchodzenie okraglej rocznicy jak wypad z kumplami na ryby.
Glyn walczy z wiatrem
Dobrze, ze sie nie zakolczykowal
Po kilku delikatnych braniach w koncu to na co czekalismy. Solenizantowi wzial srebrniak, do szczescia brakowalo naprawde nie wiele...
Juz byl w ogrodku, juz wital sie z gaska
Lowilismy do pozna i choc woda byla coraz wyzsza, to jednak nadzieja za zlapanie springera nie pozwalala sie poddac.
Tydzien pozniej oddbylem ostatnia lutowa wycieczke nad Findhorn. Warunki byly wprost idealne. Opadajaca czysta woda, delikatny wiaterek, cieplo, dobre swiatlo, nic tylko zlapac srebrniaka i cyknac zdjecie. Ale tak to bywa z losisiami, ze biora wtedy kiedy im sie zechce. A jednemu sie zechcialo nastepnego dnia, a dostal go David, na klasyczna lososiowa muche, Willie Gunn. 12lb sztaba srebra.
David i pierwszy srebrniak sezonu 2014 na Altyre
- Friko, robert67, joker i 6 innych osób lubią to
...no i grunt że chatka nie bejcowana, nie Łukasz? Ale za brak polskich znaków i tak Cie pojadą
super klimat, dzięki za wpis